środa, 30 listopada 2016

30.11.2016

Za oknem czarne niebo i biały śnieg. Na zewnątrz jest zimno, ale czuję że dziś jest jeszcze zimniej we mnie. W środku mnie, tam gdzie nie mogę się dotknąć. Jest jakoś smutno i pusto ... nie zrobiłem dziś nic pożytecznego. Cały dzień mieliłem własne myśli. A gdy już postanowiłem je zapisać okazało się, że jestem zbyt zmęczony by je ubrać w słowa. Dopadł mnie ten dziwny stan gdy człowiek cały dzień chce coś zrobić, cały dzień się do tego zbiera i o godzinie 22 okazuje się, że nie ruszył się nawet z łóżka, nie kiwnął palcem.

Chyba chciałem dziś z kimś porozmawiać. Nie wiem z kim, myślę że z kimkolwiek. Najlepiej z kimś nieznajomym. Z kimś z kim rozmowa toczyłaby się bez zobowiązań ... rozmowa pozbawiona przeszłości i bez szans na przyszłość. Rozmowa która wydarzyłaby się jeden jedyny raz a później nigdy nie powtórzyła. Lubię poznawać ludzi - lubię dawać się poznawać innym ludziom. Mam wtedy to uczucie, że mogę być przez ten moment nowym człowiekiem, jakbym się rodził na nowo. Wtedy jeszcze mogę wpłynąć na to jak będę przez tego człowieka postrzegany. Hmm... umiem robić "dobre pierwsze wrażenie", ale później jest już coraz gorzej. Ludzie myślą "traci przy bliższym poznaniu".

Ja sam o sobie chyba też tak myślę. Chyba znów nie lubię samego siebie. Albo tylko się z samym sobą droczę.

Za oknem czarne niebo i biały śnieg, a ja napisałem kilka zdań na blogu. Może by do tego wrócić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz